Czy zjazd jest częścią drogi
Napisane przez: admin stycznia 2, 2017
Na wstępie uprzedzę, że poniższe rozważania są jedynie moją opinią i nie mogą stanowić argumentu w sporze z urzędem. Jednak wchodzenie coraz głębiej w przepisy i ustawy tylko utwierdza mnie w przekonaniu o słuszności postawionej tezy. Powodem artykułu jest spotkanie się przeze mnie ze stanowiskiem jednego z urzędów, który stwierdził, że zjazd nie jest częścią drogi a więc jego przebudowa nie może być realizowana na zgłoszenie. Ta interpretacja wydała się mi, jako projektantowi drogowemu, zaskakująca, dlatego wystąpiłem również z zapytaniem w tej kwestii do GUNB, niestety wyraził on podobną opinię. Wydaje się, że całe nieporozumienie dotyczy właśnie stwierdzenia, że zjazd nie jest częścią drogi. Z kolei to stwierdzenie pojawiło się pierwszy raz w wyroku jednego z sądów potem było powielane w innych wyrokach a także przyjął je GUNB w swojej interpretacji „W sprawie budowy zjazdów”
Wyrok NSA z dnia 21 stycznia 2011 r., sygn. I OSK 445/10 (jeden z kilku widzianych przeze mnie wyroków z tym pechowym stwierdzeniem)
Definicja normatywna „zjazdu” została wprowadzona ustawą z dnia 14 listopada 2003 r. o zmianie powołanej ustawy o drogach publicznych oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 200, poz. 1953), która weszła w życie z dniem 9 grudnia 2003 r. Wynika z niej, że zjazd to połączenie drogi publicznej z nieruchomością położoną przy drodze, stanowiące bezpośrednie miejsce dostępu do drogi publicznej w rozumieniu przepisów o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (art. 4 pkt 8 ustawy o drogach publicznych). Zjazd jest zatem miejscem dostępu do drogi publicznej niestanowiącym jednak jej części.
Nie chciałbym krytykować orzeczenia sądu (przynajmniej nie pochopnie), dlatego chciałbym mu się przyjrzeć dokładnie. Niestety nie zostało tu opisane dokładnie w jaki sposób sąd doszedł do (moim zdaniem co najmniej dyskusyjnego) stwierdzenia. Została jedynie podana definicja z ustawy i stwierdzenie poprzedzone słowem „zatem” co wskazywałoby na jakiś logiczny związek wynikowy analogicznie jak w zdaniach „figura jest trójkątem zatem nie jest kwadratem” lub „to zwierze jest psem zatem nie jest ssakiem”.
Jak widzimy na podanych przykładach dedukcja nie zawsze musi być słuszna, dlatego wielka szkoda, że nie została ona szczegółowo przedstawiona w wyroku tak aby można było ją przeanalizować lub nawet z nią polemizować. Pomimo wielu prób znalezienia wyjaśnienia ścieżki dojścia do stwierdzenia „zjazd nie stanowi części drogi” nie udała mi się ta sztuka. No cóż, każdy ma jakieś ograniczenia intelektualne. Nie wykluczam, że moje są większe niż autora stwierdzenia. Pomimo to postaram się poszukać kilka argumentów dowodzących, że zjazd zgodnie z „Ustawą o drogach publicznych” jest częścią drogi.
Pierwsza cześć definicji zjazdu stanowi, że jest połączeniem drogi z nieruchomością położoną przy drodze, nie oznacza to jeszcze, że nie może być on częścią drogi. Możliwe wnioski z tej części definicji to: że nie jest on częścią drogi ani nieruchomości lub, że jest częścią którejś z nich lub nawet obu. Niestety żaden z wniosków nie jest moim zdaniem bardziej uprawniony od pozostałych. Tak samo skrzyżowanie jest połączeniem dróg i nikt (mam przynajmniej taką nadzieję) jeszcze nie wymyślił, że skrzyżowanie nie jest częścią drogi (co więcej jest częścią obydwu krzyżujących się dróg).
Weźmy pod uwagę drugą część definicji zjazdu: bezpośrednie miejsce dostępu do drogi publicznej w rozumieniu przepisów o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Argumentacja tak jak powyżej. To że zjazd jest miejscem dostępu do drogi nie znaczy, że nie może być on częścią drogi. Analogicznie to, że drzwi są miejscem dostępu do domu nie oznacza, że nie są częścią domu. W tym miejscu definicja odsyła także do „ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym” ale raczej aby wyjaśnić pojęcie dostępu do drogi, gdyż w ustawie tej nigdzie nie pojawia się pojęcie zjazdu.
Jeżeli (pomijając niezrozumiały wywód sądu bezkrytycznie powtarzany w kolejnych wyrokach) mielibyśmy wątpliwości, czy zjazd jest jednak częścią drogi (oczywiście w rozumieniu ustawy o drogach publicznych) należałoby sięgnąć przede wszystkim do pojęcia samej drogi. Sąd (a także sądy, które powtarzały to uzasadnienie) nie wiedzieć czemu tego nie zrobił, możliwe, że razem z przytoczoną już interpretacją definicji zjazdu okazałoby się że ustawa o drogach publicznych jest wewnętrznie sprzeczna.
Skoro jednak definicja zjazdu wcale tak jednoznacznie (jak wskazuje to powyższy wyrok w wywodzie prawie logicznym) nie wskazuje czy zjazd jest częścią drogi czy nie, proponuję sięgnąć do definicji samej drogi z Ustawy o Drogach Publicznych (zakładam, że obie definicje mają taką samą moc prawną, gdyż stanowią część tej samej ustawy i nie mogą być sprzeczne).
2) droga – budowlę wraz z drogowymi obiektami inżynierskimi, urządzeniami oraz instalacjami, stanowiącą całość techniczno-użytkową, przeznaczoną do prowadzenia ruchu drogowego, zlokalizowaną w pasie drogowym;
A definicja budowli, zgodnie z Art. 3. Pkt. 3 ustaw „Prawo budowlane”:
budowli – należy przez to rozumieć każdy obiekt budowlany niebędący budynkiem lub obiektem małej architektury, jak: obiekty liniowe, lotniska, mosty, wiadukty, estakady, tunele, przepusty, sieci techniczne, wolno stojące maszty antenowe, wolno stojące trwale związane z gruntem urządzenia reklamowe, budowle ziemne, obronne (fortyfikacje), ochronne, hydrotechniczne, zbiorniki, wolno stojące instalacje przemysłowe lub urządzenia techniczne, oczyszczalnie ścieków, składowiska odpadów, stacje uzdatniania wody, konstrukcje oporowe, nadziemne i podziemne przejścia dla pieszych, sieci uzbrojenia terenu, budowle sportowe, cmentarze, pomniki, a także części budowlane urządzeń technicznych (kotłów, pieców przemysłowych, elektrowni wiatrowych, elektrowni jądrowych i innych urządzeń) oraz fundamenty pod maszyny i urządzenia, jako odrębne pod względem technicznym części przedmiotów składających się na całość użytkową;
Jak widać, brak jest w powyższej definicji wymienionych zjazdów. Możemy to interpretować na trzy sposoby: albo zjazdy nie są budowlami, albo są to tak małe, rzadkie i nieistotne budowle, że nie warto ich wymieniać bo przecież i tak nie sposób wymienić wszystkich albo są one traktowane jako obiekty liniowe lub jako element budowli obiektu liniowego.
Pierwsza możliwość odpada z oczywistych względów. Drugą odrzuciłbym w związku z tym, że zjazdy są tak samo a może nawet bardziej powszechne niż budynki (już nawet nie będę ich porównywał do masztów antenowych). Trzecia możliwość wydaje się najbardziej prawdopodobna.
Na szczęście, zostało to doprecyzowane w kolejnym podpunkcie Art. 3. 3a) obiekcie liniowym – należy przez to rozumieć obiekt budowlany, którego charakterystycznym parametrem jest długość, w szczególności droga wraz ze zjazdami, linia kolejowa, wodociąg, kanał, gazociąg, ciepłociąg, rurociąg, linia i trakcja elektroenergetyczna, linia kablowa nadziemna i, umieszczona bezpośrednio w ziemi, podziemna, wał przeciwpowodziowy oraz kanalizacja kablowa, przy czym kable w niej zainstalowane nie stanowią obiektu budowlanego lub jego części ani urządzenia budowlanego;
Znamienne jest, że zjazdy nie są wymieniane jako budowle zarówno w definicji budowli jak i w Art. 29. wśród obiektów, które nie wymagają pozwolenia na budowę. Jest to jeden z głównych przytaczanych argumentów (według części urzędów) aby nie można było wykonać przebudowy zjazdu na zgłoszenie.
Zgodnie z prawem budowlanym droga wraz ze zjazdami jest obiektem liniowym a więc jedną budowlą. Dla mnie ten dowód byłby już wystarczający do stwierdzenia, że zjazd jest częścią drogi ale nie jestem sądem więc poszukam kolejnych dowodów.
Z pomocą przychodzi mi kolejny zapis Ustawy Prawo Budowlane a raczej załącznika do niej wymieniającej kategorie obiektów budowlanych:
Kategoria IV – elementy dróg publicznych i kolejowych dróg szynowych, jak: skrzyżowania i węzły, wjazdy, zjazdy, przejazdy, perony, rampy.
A zatem zgodnie z ustawą „Prawo Budowlane” zjazdy są elementami dróg publicznych.
Żeby już dokończyć interpretację definicji drogi z ustawy o drogach publicznych przeczytajmy ją do końca:
droga – budowlę wraz z drogowymi obiektami inżynierskimi, urządzeniami oraz instalacjami, stanowiącą całość techniczno-użytkową, przeznaczoną do prowadzenia ruchu drogowego, zlokalizowaną w pasie drogowym;
Czy zjazd stanowi całość techniczno-użytkową, przeznaczoną do prowadzenia ruchu drogowego?
Tu niestety mogą pojawić się różne interpretacje użytych pojęć. Uprzedzając polemikę postaram się tu przedstawić moją interpretację opartą na wiedzy inżynierskiej i podeprzeć ją zapisami „warunków technicznych jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie”.
W par. 77 czytamy:
Zjazd z drogi powinien być zaprojektowany i wybudowany w sposób odpowiadający wymaganiom wynikającym z jego usytuowania i przeznaczenia, a w szczególności powinien być dostosowany do wymagań bezpieczeństwa ruchu na drodze, wymiarów gabarytowych pojazdów, dla których jest przeznaczony, oraz do wymagań ruchu pieszych.
W tym punkcie wskazane są wymogi użytkowe, które muszą być spełniane przez zjazdy a więc bezpieczeństwo ruchu, przejezdność i wymagania ruchu pieszego.
Wymagania techniczne są wymienione w par. 78 i 79.
Można więc z pełną odpowiedzialnością twierdzić, że zjazdy stanowią element technicznie i użytkowo powiązany z drogą. Co do tego, że zjazd służy do prowadzenia ruchu drogowego oczywiście wątpliwości być nie może, bo każdy (no może prawie każdy) pojazd wchodzący w skład ruchu drogowego swoją podróż zaczyna wjeżdżając i kończy zjeżdżając zjazdem.
Standardowo zjazd jest również zlokalizowany w pasie drogowym. Oczywiście zdarzają się patologie, w których pas drogowy kończy się jeszcze w jezdni ale to jest temat na inny artykuł.
Kolejna sprzeczność ustawy o drogach publicznych, gdyby zjazdy nie były elementami dróg wynika z art. 29 pkt 3
Zezwolenie na lokalizację zjazdu, o którym mowa w ust. 1, wydaje się na czas nieokreślony, z zastrzeżeniem ust. 5. W zezwoleniu na lokalizację zjazdu określa się miejsce lokalizacji zjazdu i jego parametry techniczne, a w zezwoleniu na przebudowę zjazdu – jego parametry techniczne, a także zamieszcza się, w przypadku obu zezwoleń, pouczenie o obowiązku:
1) uzyskania przed rozpoczęciem prac budowlanych pozwolenia na budowę, a w przypadku przebudowy zjazdu dokonania zgłoszenia budowy albo wykonania robót budowlanych oraz uzyskania zezwolenia zarządcy drogi na prowadzenie robót w pasie drogowym;
2) uzgodnienia z zarządcą drogi, przed uzyskaniem pozwolenia na budowę, projektu budowlanego zjazdu.
Zgodnie z ustawą o prawie budowlanym w art 29 wymienione są obiekty, których przebudowa nie wymaga uzyskania pozwolenia na budowę i nie ma tam zjazdów. Więc, albo ustawa nakazuje błędne pouczanie przez zarządcę drogi o obowiązku zgłoszenia przebudowy zjazdu, albo obie ustawy traktują zjazd jako element drogi.
Kolejną wątpliwość tworzy rozporządzenie „w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie”, zgodnie z nią uprawnienia drogowe nie uprawniają do projektowania zjazdów, które nie są elementem drogi.
§ 18. 1. Uprawnienia budowlane w specjalności drogowej bez ograniczeń uprawniają do projektowania obiektu budowlanego lub kierowania robotami budowlanymi związanymi z obiektem budowlanym, takim jak:
1) droga, w rozumieniu przepisów o drogach publicznych, z wyłączeniem drogowych obiektów inżynierskich oprócz przepustów;
2) droga dla ruchu i postoju statków powietrznych oraz przepust.
Skoro uprawnienia drogowe nie uprawniają do projektowania zjazdów, to kto może to projektować i budować. Konstruktor? Architekt? A może elektryk?
Reasumując przydługi wywód: definicja zjazdu z ustawy o drogach publicznych zgodnie z logiczną interpretacją nie wyklucza go jako części drogi. Zgodnie z definicją „drogi” z ustawy o drogach publicznych i ustawą prawo budowlane zjazd powinien być traktowany jako element drogi. Przyjmując interpretację definicji przedstawioną przez sąd, ustawa o drogach publicznych jest wewnętrznie sprzeczna i to już w jednym art.8 a także w stosunku do art. 29. Kolejną niewiadomą można dostrzec w rozporządzeniu „w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie” zgodnie z interpretacją sądu uprawnienia drogowe nie uprawniają do projektowania zjazdów. Idąc dalej tym tropem powinien to robić architekt i konstruktor. Oczywiście jest to absurd ale wynika z wyroku sądu. Jeżeli nawet przyznać rację sądowi, że zjazdy zgodnie z „Ustawą o drogach publicznych” nie są częścią drogi to przez „Ustawę prawo budowlane” są one traktowane jako elementy drogi, dlatego też w art 29 wśród obiektów, których przebudowa nie wymaga pozwolenia na budowę wymieniona jest droga (bez wymieniania jej elementów). Stąd też stosowanie do prawa budowlanego definicji zjazdu z „Ustawy o Drogach Publicznych” nie ma żadnych podstaw.
Jak zatem należy interpretować pojęcie zjazdu. Są cztery możliwe wyjścia:
1. Zjazd nie jest elementem drogi w ogóle. Jest to wprawdzie niezgodne z wiedzą inżynierską ale ustawy nie muszą być sensowne. W takim wypadku powstają nierozstrzygalne spory kompetencyjne (np. kto może projektować i budować zjazd). Ustawy zaczynają być sprzeczne z rozporządzeniami. Ustawa o dr. publ. zobowiązuje zarządców drogi do wprowadzania w błąd inwestorów i zgłaszanie przebudowy zjazdów podczas gdy wymaga ona pozwolenia na budowę
2. Zjazd nie jest elementem drogi zgodnie z ust. o drogach publicznych ale jest zgodnie z ustawą prawo budowlane. Mniejsza ilość sprzeczności. Nie ma sprzeczności pomiędzy ustawami. Pozostaje sprzeczność pomiędzy ustawami i rozporządzeniem Dz. U. 43, ale skoro ustawa jest aktem wyższego rzędu nad rozporządzeniami można to pogodzić. Pozostaje kwestia uprawnień budowlanych.
3. Zjazd jest elementem drogi zgodnie z obiema ustawami. Trzeba byłoby przyznać, że sądy (w kilkunastu wyrokach) oraz GUNB się pomyliły, w praktyce jest to niewykonalne ale powstałaby sytuacja jednoznaczna, gdzie ustawy i rozporządzenia w tej kwestii były spójne i logiczne a także zgodne z wiedzą inżynierską. Urzędy i inwestorzy mieliby jasny obraz sprawy. Przebudowa zjazdu nie byłaby bardziej skomplikowana od przebudowy drogi.
4. Przyznanie, że Ustawa o drogach publicznych jest błędna i doprecyzowanie definicji zjazdu stwierdzającej, że zjazd jest częścią drogi. Nic by wprawdzie to nie zmieniło ale urzędy i sądy mogłyby twierdzić, że działały prawidłowo.